poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Czy ten Pan i Pani są w sobie zakochani... KONKURS 2


Jako, że autor/ka jedynego za zatem wygranego komentarza do poprzedniego konkursu się jeszcze nie zgłosił/a po odbiór nagrody, zapraszam do kolejnego konkursu.
Zasady takie same, tj. napisz krótką historyjkę do zdjęcia. Autor/ka najlepszego/najciekawszego komentarza w nagrodę otrzyma sesję zdjęciową w trakcie której postaramy się zrobić kolejne zdjęcie opowiadające "jakąś" historię (sesje odbędzie się najprawdopodobniej w Krakowie).
Konkurs trwa do KOŃCA SIERPNIA!!!!

2 komentarze:

  1. Pani Jolanda przebudziła się w pewien sierpniowy czwartek i głośno kichnęła. Właściwie to ze snu wyrwało ją intensywne łaskotanie w środku nosa. Pani Jolanda nie była z tego powodu specjalnie uszczęśliwiona, ponieważ od dawna planowała, że właśnie dzisiaj będzie spała do dwunastej (a tymczasem była dopiero dziewiąta trzydzieści).
    Brutalnie wyrwana ze snu usiadła na łóżku (a pościel miała puchową, mięciutką i całą w romantyczne różyczki) i przetarła rozespane oczy (były to oczy w kolorze chabrów). To co wtedy ujrzała całkowicie ją zaskoczyło. Z ust wymsknęło jej się ciche "oh!", a na policzki wyskoczył wyraźny rumieniec.
    Oto w czwartkowy poranek przed romantycznym łożem Pani Jolandy stał pokaźnych rozmiarów flakon z piwoniami. "Piwonie..." pomyślała Pani Jolanda i sama nie wiedziała czy jest bardziej szczęśliwa czy przestraszona. Wszyscy znajomi Pani Jolandy (nawet sąsiad Gustaw, który nie był specjalnie kontaktowy!) wiedzieli, że jest ona uczulona na piwonie.
    Kto przysłał alergizujące kwiaty Pani Jolandzie? Jakie były jego zamiary? Wróg to czy przyjaciel czeka u wrót?
    Te i inne pytania zaprzątały głowę Pani Jolandy przez cały czas kiedy zakładała na siebie koronkową bieliznę, halki, gorsety, sukienkę i trzewiczki (trwało to dość długo i chyba każdy przyzna, że ubranie takiej ilości szmatek MUSI trwać długo). Zamierzała wpleść sobie we włosy piękną kokardę jednak zniecierpliwiona zagadką piwonii porwała jedynie pierwszy z brzegu kapelusz i założyła go na głowę aby zamaskować poszarpane snem loki.
    Podbiegła do drzwi sypialni, szarpnęła złotą klamkę i... wpadła wprost w objęcia wysokiego jegomościa w cylindrze.
    Pani Jolandzie zabrakło tchu.
    Pan Jegomość chrząknął znacząco i przemówił: - Kocham Panią Pani Jolando.
    Pani Jolanda spłoszyła się ponieważ widziała Pana w cylindrze po raz pierwszy w życiu. Musiała jednak przyznać, że pachniał kusząco i miał bardzo męskie dłonie.
    - To ja przyniosłem dla Pani piwonie. Ich delikatne aksamitne płatki przypominają mi Pani brzoskwiniowo gładką cerę. Śmiem twierdzić, że i powierzchowność szanownej Pani jest równie aksamitna.
    Kolana Pani Jolandy zadrżały pod naporem tak cudownych słów wychodzących z ust tego szalenie przystojnego mężczyzny.
    Co było dalej? Tego można się tylko domyślać!

    OdpowiedzUsuń